Chyba
nikt z nas nie lubi osobistych pytań. Jednym z najosobistrzych, ale i
najczęściej zadawanych siostrom jest pytanie o powołanie. Kiedyś zostałam nagle
"wyrwana do tablicy" z pytaniem: kto miał w największy wpływ na moje
powołanie? I do dziś nie wiem dla czego wypaliłam: John Wayne ;-) Odpowiedź
była błyskawiczna i wręcz ścieła osobę pytającą, która kompletnie nie połapała
się kto to ów John Wayne jest. Powiedzmy, że osoba pytająca nie należała do
wyjątkowo życzliwych mi osób, a w pytaniu miał być haczyk, a biedny John Wayne
przyszedł mi na myśl tylko dla tego, że kątem oka widziałam jak w TV puszczali
zajawkę filmu z jego udziałem ;-) i było to pierwsze, odruchowe nazwisko jakie
przyszło mi do głowy (dobrze, że nie walnęłam Han Solo ;-) ). Nie pamiętam już
dziś jakich argumentów użyłam wtedy i co za głupoty opowiadałam, pamiętam tylko
jak potem śmiały się z całej sytuacji siostry z mojego roku, które były
świadkami tej jakże poważnej dyskusji. To taka moja bardzo osobista przygoda z
Johnem Waynem w roli głównej i wstęp do ciekawej historii z kart życia tego
chyba najsławniejszego kowboja szklanego ekranu.
Czy
wiecie, że John Wayne pod koniec swojego życia został katolikiem?
Został ochrzczony w kościele prezbiteriańskim, ale wiecie jak to
bywa...
Jedna z największych legend kina i symbol amerykańskich wartości. Miał 3
żony, z ostatnią rozstał się 2 lata przed swoją śmierią na raka żołądka, ale to
tej pierwszej Josephine Alicia Saenz zawdzięcza swoje nawrócenie. Josephine, z
którą Wayne rozwiódł się po 12 latach małżeństwa w 1945r., była praktykującą
katoliczką. Po rozwodzie nie tylko nie wyszła już więcej za mąż, ale dodatkowo
wszystkie modlitwy ofiarowała z prośbą o nawrócenie swojego byłego męża. Nie
zniechęcały jej ani kolejne nieudane małżeństwa, ani większe i mniejsze miłostki
Wayne'a. I te wysyłane przez tyle lat modlitwy zostały wysłuchane na parę
miesięcy przed jego śmierią. John Wayne poprosił o chrzest w kościele
katolickim i przyjął go w obecności swojej najbliższej rodzin.
Co ciekawe wnuczek Johna Wayne'a i Josephine Saenz, Matthew Muñoz, który
wtedy miał 13 lat, dziś jest katolickim księdzem w diecezji Orange w Kaliforni.