Dzień przed rozpoczęciem turnieju Australia Open, w niedzielę 17. 01 Roger Federer zorganizował specjalną imprezę "Hit for Haiti", z której dochód przeznaczono na pomoc ofiarom trzęsienia ziemi. Główną atrakcją był mecz pokazowy Federer'a z Nadal'em. Niestety to widowisko mogli oglądać tylko szczęściarze na trybunach. Dodatkowo uczestnicy tej akcji postanowili oddać swoje rakiety na aukcję na eBay. Licytować tutaj oczywiście mógł każdy i przyznam się, że i ja miałam ochotę podbić cenę rakiety Kim Clijsters, ale odpuściłam.
Dziś, kiedy wszyscy oglądaliśmy finał Federer – Murray, o 22.00 zakończyła się licytacja rakiet sumą: 44.007,19 AUD$, z czego rakieta mistrza Rogera poszła aż za 28.124,65$!
Oczywiście zaraz odezwą się malkontenci, że to ich nic nie kosztowało i tylko zrobili sobie dodatkową reklamę... i tu maja rację! Można też nie robić nic i być sławnym, mądrym, a nawet szanowanym. Ale czasami można naprawdę drobnym gestem, który nic nie kosztuje ofiarodawcę, wiele komuś pomóc i jeszcze dodatkowo uszczęśliwić paru snobów, dla których te kilka tysięcy dolarów to pestka w porównaniu do dumy z posiadanego „skarbu”.
Finał AO 2010 dla Rogera Federer'a i to w wymiarze sportowym, i tym zwyczajnie ludzkim.
Ps. Serca Australijczyków chyba najbardziej pękły kiedy przegrała belgijka Kim Clijsters, która kilka dni wcześniej wygrała z Justine Henin w finale turnieju w Brisbane i ofiarowała całą wygraną szpitalowi dziecięcemu w stolicy Queensland. Na "Hit for Haiti" zagrała popisówkę z Novakiem Djokovicz'em, a potem dorzuciła jeszcze swoją rakietę do aukcji na eBay. Czyli można mieć pieniądze, sławę i jeszcze otwarte dla innych serce!