Niech Moc Będzie z Tobą

Wyruszyli na Alderaan i choć nigdy tam nie dotarli, to ta podróż zmieniła zupełnie ich życie...
Zapraszam na moją podróż na Alderaan. Ona także wiedzie przez różne dziwne miejsca we wszechświecie. Wiedzie przez piękne choć czasem dziwne i trudne przyjaźnie, a przede wszystkim uczy odkrywać Prawdziwą Moc w człowieku i świecie. I ciągle doświadcza jak nie ulec ciemnej stronie mocy tego świata.

niedziela, 24 stycznia 2010

Tenis, tenis i jeszcze raz tenis, czyli czym żyje obecnie Melbourne

Całodzienne ( w tym i nocne, bo czasem mecze kończą się i po 2 w nocy) relacje TV z Australia Open to normalka. I to też normalne, że przyjeżdżam do babci ( np.:86 lat), a ona przed telewizorem z zapałem kibicuje Federerowi, więc całe moje odwiedziny kończą się na wspólnym obejrzeniu jednego seta, a na drugiego jadę już do kolejnej samotnej seniorki i ...... oczywiście to samo. I tak przez 2 tygodnie tenis w domu, tenis u naszych babć, tenis w sklepie, tenis w przychodni itd... Jak dobrze, że lubię tenis ;-)))

Ale jak to wygląda na żywo? Naprawdę super!!! Tylko wspomnę, że oczywiście odbioru meczu na żywo nic nie zastąpi. Trybuny dają cudowną możliwość oglądania całego kortu, a TV pokazuje nam generalnie tylko odbijających zawodników, czyli wybraną część kortu, rzecz bez porównania gorsza mimo powtórek, zbliżeń itp. zabiegów.

To co mnie zszokowało to: widzowie. Australia Open to nie jakaś snobistyczna impreza, na której pewne osoby muszą się pokazać.
Na trybunach siedzi młodość! Całe rodziny z dzieciakami, nastolatki kibicujące swoim idolom, studenci (a może lepiej powiedzieć parki trzymające się za rączki, gdy nie oklaskują zagrań zawodników), i zwykli zjadacze chleba. Ta ekskluzywna elitka siedzi w lożach pod kopułą stadionu oddzielona szybą, która sprawia, że oni nie istnieją, a zawodnicy grają tylko dla nas. Super sprawą jest też to, że w zasadzie sam możesz decydować, który mecz teraz chcesz oglądać. Jeśli masz bilet na któryś z 2 głównych kortów możesz oglądać mecze też na wszystkich innych kortach, jeśli wydasz tylko na wejściówkę na teren turnieju - oglądasz co chcesz na wszystkich kortach poza 2 głównymi, czyli masz do wyboru zawsze ok. 10 meczów na najwyższym poziomie z całą światową czołówką tenisa. Jest to naprawdę fajny pomysł jak za 20 - 30 AU$ spędzić cały wakacyjny dzień i młode Melbourne z tego korzysta.
A ja choć nie przypuszczałam też skorzystałam i mówię wam czasem inny świat jest w zasięgu naszej ręki, tylko trzeba chcieć sięgnąć.
I jeszcze marzenia się spełniają ,tylko trzeba je mieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz