Gdy patrzę na współczesne zdjęcia z albumów ślubnych, choćby tych wrzucanych na fb czy instagrama, widzę młodych ludzi, których wszystko dzieli. Stoją osobno, on patrzy na buty - ona na chmury, on z kolegami przy piwie - ona z drużkami wznosi lampkę wina, czasem ich pozy emanują seksualnością, czasem w rozbitym lustrze rozdziela ich wszystko. Boję się wtedy jakie będzie ich życie skoro już na początku są dwoma indywidualnościami bez części wspólnej. Co pomoże im trwać razem gdy los będzie pisał swoje historie, a nie ich.
Nie wiem czy moi rodzice wiedzieli wtedy, te 51 lat temu, że będzie im całe życie towarzyszył św. Piotr i św. Paweł, ale wiem że tak jak ci wielcy Apostołowie, których dzieliło wszystko, pomiędzy którymi czasem ostro iskrzyło i to bardzo ostro, pozostali wierni tej pierwszej nadziei, wierni swojemu powołaniu i wypowiedzianemu słowu.
Może podsumowując swoje życie moi rodzice powiedzieliby krótko: czasem słońce, czasem deszcz. Św. Paweł o swoim napisał: "Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia." (Flp 4,12-13)