Niech Moc Będzie z Tobą

Wyruszyli na Alderaan i choć nigdy tam nie dotarli, to ta podróż zmieniła zupełnie ich życie...
Zapraszam na moją podróż na Alderaan. Ona także wiedzie przez różne dziwne miejsca we wszechświecie. Wiedzie przez piękne choć czasem dziwne i trudne przyjaźnie, a przede wszystkim uczy odkrywać Prawdziwą Moc w człowieku i świecie. I ciągle doświadcza jak nie ulec ciemnej stronie mocy tego świata.

wtorek, 8 listopada 2011

Na południe, aż do końca wszelkich dróg

Październik był dość bogaty w wydarzenia, bo zaczął się od naszych rekolekcji, czyli "przeszły" przez Hobart nasze "australijskie siostrzyczki". Ale ledwie tą czelotkę odstawiłyśmy na lotnisko i w spokoju dopijałyśmy kawę, zawitała u nas s. Marta, z samego Chickago wooouuu ;-)
Wizyta okazała się przeuroczym czasem i okazją do odwiedzenia z Gościem choć odrobinki Tasmanii (a nie drętwą wizytacją ;-)))) Wrzucam więc kilka zdjęć z naszego wypadu - Tahune AirWalk, Hastings Cave i aż tam gdzie kończy się na południu wszelka droga!!! (ostatnie 19 km było już tylko po czerwonej tasmańskiej glinie, dzięki czemu nasz Yaris zmienił kolor z białego na rudy!).
Ostatnie ostatki Tasmanii - Cockle Creek i zatoka Recherche Bay bardzo mi się spodobały, a że czasu miałyśmy już niewiele, więc obiecałam sobie koniecznie się tam wybrać i oczywiście dotrzeć już na piechotę na Przylądek Południowo-Wschodni – najdalej na południe wysunięty przylądek Tasmanii, uznawany za południowy skraj Australii. 
Może kiedyś cały The South Coast Track? Kto wie???

2 komentarze:

  1. super zdjęcia, ma Siostra talent lub też... dobry aparat uruchomiony we właściwym czasie i miejscu... :) co też jest nie lada sztuką...
    a swoją drogą, skoro już Siostra dotarła do końca Drogi, to... co dalej?
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To co mamy na Tasmanii ładnego to widoki ;-) więc o fajne zdjęcia nie trudno (nawet takim zwyczajnym kompaktem). Tasmańska natura jeszcze naturalna, ale nie wiadomo jak długo, bo biedna Australia wysprzedaje dosłowinie "na pniu" wszystko, czyli właśnie pod topór idą lasy Tasmanii.
    A, co do drogi, to dopiero jeden z końców zaliczony. Ile jeszcze przede mną ???

    OdpowiedzUsuń