Bierzemy dwanaście miesięcy
oczyszczamy je dokładnie
z goryczy, chciwości, małostkowości i lęku,
po czym rozkrawamy każdy miesiąc
na odpowiednią liczbę części tak,
aby zapasu wystarczyło dokładnie na cały rok.
Każdy dzień przyrządzamy osobno
z jednego kawałka pracy
i dwóch kawałków pogody i humoru.
Do tego dodajemy trzy duże łyżki optymizmu,
łyżeczkę tolerancji,
ziarenko ironii i odrobinę taktu.
Następnie całą masę polewamy dokładnie
dużą ilością miłości.
Gotową potrawę przyozdobiamy
bukietem uprzejmości
i podajemy codziennie z radością,
oraz filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki .Ps. Samych dobrych ludzi na ten Nowy 2010 Rok
Gosia
O Siostro Gosiu, to bardzo piękny przepis, absolutnie godny polecenia nie tylko w Siostry ciepłej Australii, ale z zajdzionej szarościami zimy Europie również. Zyczę samych najlepszości i pozdrawiam znad Dunaju. Bożena B.Sz.
OdpowiedzUsuń