Wybaczcie na wstępie, ale jakoś polski tytuł " Jak zostać królem" do mnie nie przemawia, więc będę używać oryginału "The King's Speech". A tak w ogóle, czy musimy na siłę szukać polskich tytułów dla wszystkich filmów?
Ale już wracam do tematu.
"The King's Speech" to film nietypowy - bez 3D, efektów komputerowych, wartkiej akcji i przede wszystkim obowiązkowej dziś poprawności politycznej. Film pokazuje nam człowieka takim jakim jest, czyli z jego słabościami, ułomnościami, któremu jakby wbrew jego naturze życie stawia poprzeczkę bardzo wysoko. Pokazuje kochającego męża i ojca, człowieka delikatnego, wrażliwego i cierpiącego, a jednocześnie ogromnie odpowiedzialnego i lojalnego, prawdziwego patriotę. Widzimy jak ci najbliżsi potrafią niszczyć, poniżać, gardzić (niania, brat, ojciec) i jak człowiek podnosi człowieka (żona, logopeda - świetnie zagrane role!). Film pokazuje, że nie wszystko w naszym życiu można pokonać, ale trzeba z tym żyć i można mimo to przenosić góry i być królem.
"The King's Speech" to film obowiązkowy nie tylko dla tych z wadami wymowy, ale dla każdego z nas, bo chyba w każdym z nas gdzieś tkwi taki król Jerzy VI, tylko nie każdy potrafi z tym żyć. Gorąco wszyskim polecam!
Ps. Tak na marginesie, to już kiedyś pewien ułomny człowiek powiedział: "wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia". Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz